Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tunislawa z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 49852.56 kilometrów w tym 1223.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.90 km/h i się wcale nie chwalę.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tunislawa.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 67.00km
  • Teren 30.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

zmagania z deszczem na plenerze w okolicach Dobiegniewa :)

Piątek, 22 lipca 2011 · dodano: 22.07.2011 | Komentarze 7

Te kilometry to z trzech wycieczek ...jakby ktoś się dziwił ...:))))

W niedzielę, 17 tego lipca dołączyłam do przyjaciół , którzy zorganizowali tygodniowy plener malarski u znajomej mieszkającej w przecudnym miejscu nad jeziorem i z lasami dookoła !
Było więc wszystko , co mi do szczęścia potrzeba ….a do tego postanowiłam zamieszkać w namiocie, a nie w luksusowych prawie że warunkach ...bo po prostu to lubię ! Mieliśmy do dyspozycji domek z kuchnią , a więc jak to bywa w grupie 11sto osobowej ...jedzonka było ,aż za dużo ! Wieczorami , oczywiście ognisko , kiełbaski , śpiewy przy gitarze i śmiechy non stop ! Pierwsze dwa dni oczywiście kąpiele w jeziorze ...wpław i na materacyku ...no i oczywiście wyprawy rowerowe w moim wykonaniu ...bo przecież bez roweru się nigdzie nie ruszam ! :)Niestety planów nie udało się mi zrealizować do końca , ze względu na deszcz padający prawie non stop od wtorku ….Możecie sobie wyobrazić jak w piątek wyglądał namiot i moje buty ! :( ciekawe kiedy wyschną ...ale te uderzenia kropel o tropik …....niezapomniane ! :) Oczywiście dzięki pogodzie namalowałam też co nieco ...bo tak , to pewnie tylko bym zwiedzała te przecudne okolice ! :))


Tu mieszkaliśmy ....:)


kolega maluje ...a z tyłu mój namiot ..:)


nasz pomost ...ja też tu pływałam ...ale to nie ja :)


przepiękne i czyste niesamowicie jezioro ...:)


wspóly posiłek - zupa grzybowa ! przepyszna !


artyści przy pracy ...:)

W poniedziałek postanowiłam odwiedzić Hanię w Breniu ..naszą wspólną z Misiaczem znajomą :) Okazało się ,że mam tylko 10 km do niej ...najpierw asfaltem do Słowina i polną drogą już do Hani ...dwa razy oczywiście pytałam w którą stronę jechać ...ale się udało …:) Przywitały mnie dwa bardzo groźne psy ...ale jakoś pod czujnym okiem pani , przyjęły mnie całkiem miło …:) Oj ile było do opowiadania ….bardzo miło spędziłam u Hani czas , a i najadłam się przepysznych placków ziemniaczanych! Oczywiście zwiedziłam całą piękną posiadłość i myślę ,że jeszcze nie raz się zobaczymy !!! Wróciłam tą samą drogą...czyli wyszło 20 km :)

przepiękny dom Hani ... :)


w ogrodzie Hani ...piękne malwy ...:)


odpoczynek po pysznych plackach ziemniaczanych .....:)


droga do Hani ....:)

We wtorek ,kiedy jeszcze pogoda była wyśmienita , wyruszyłam odwiedzić dawno nie widziane miejsca , pamiętane z dawnych grzybobrań i spływów kajakowych Drawą … Niestety , przez głupotę nie wzięłam dokładnej mapy i bojąc się eksperymentować z drogami leśnymi przejechałam trasę przez Radęcin, Radachowo do Zatomia w tą i z powrotem …..a mogłam dużo więcej zobaczyć ! Byłam wściekła na siebie ...ale jechało się i tak cudownie ! :) w tym dniu zrobiłam równo 40 km :) W każdym razie jest powód by tam wrócić, nie ?






w Zatomiu ...:)


Na trzeci dzień już przy mżawce , tylko skoczyłyśmy przez Derkacze do lasu , sprawdzić czy są grzyby ….niestety NIC ! Jednak w małych zagajnikach na polu okazało się , że jak się uprzeć można sporo kozaczków zakosić ….ale nam się udało tylko kilka ...tak dla ratowania honoru ! Chciałam na następny dzień zaatakować te pobliskie zagajniki …..ale już lało niestety non stop ! W tym dniu zrobiłyśmy z Bożenką około 7 km ….:)


tutaj grzybów nie było :(


ale w zagajniczku były ...:)

a to taki pejzaż ...widok z roweru na na Radęcin :)


  • DST 25.00km
  • Teren 23.00km
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1000kcal
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po Puszczy Bukowej :)

Wtorek, 12 lipca 2011 · dodano: 12.07.2011 | Komentarze 12

Dzisiaj namówiłam kolegę , który bardzo dobrze zna Puszczę Bukową na wspólny wypad , jako, że zawsze marzyłam o zwiedzeniu jej rowerkiem . Oczywiście miałam świadomość o baaardzo urozmaiconym terenie w tym rejonie ! :) Wystartowaliśmy przy Jeziorze Szmaragdowym , żeby leśnymi dróżkami , zwiedzając charakterystyczne miejsca dotrzeć , nie planując wcześniej tego , do jeziora w Binowie ….bo tam też dawno już nie byłam … :)Czyli jechaliśmy tak : Ze Szmaragdu zielonym szlakiem a później niebieskim do Głazu Grońskiego. Dalej czarnym szlakiem koło Głazu Serce do Siodła Zielawa i czerwonym szlakiem do Drogi Dolinnej i Drogi KOłowskiej. Lasem do niebieskigo szlaku i nad Jezioro Binowskie. Szosa z powrotem do drogi Kołowskiej do Bukowca- najwyższy szczyt z wieżą obserwacyjną. Szosą do żółtego szlaku i do Jeziora Szmaragdowego Oczywiście podjazdy i zjazdy były na tyle strome ,że często z wielką przyjemnością pchaliśmy rowerki ...praktycznie to może z dwa kilometry przejechaliśmy asfaltem ...Pogoda nam bardzo dopisała , ze nawet , gdybym wzięła kostium to na 100% bym się wykąpała w pięknej , kryształowo czystej wodzie w Binowskim jeziorku ! Niestety , tylko pochodziłam trochę po wodzie ...może następnym razem :)



Jezioro Szmaragdowe ...:)


Zaczynamy podbój puszczy ! :)))


Głaz Grońskiego ....


I pod górę ......


A tu naprawdę było ciężko ! :))

a takie cosik znaleźliśmy .....:)


widok na Binowo ...:)


na dawnej dzikiej plaży na przeciw Binowa...zrobiło się ładnie i zadbanie ...


jeszcze na plaży :)


najwyższy punkt ...Bukowiec :)


na polu golfowym ...:)


sympatyczne zakończenie wycieczki ...:)))))
Kategoria Okolica, Szczecin


  • DST 21.00km
  • Teren 2.00km
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

po sobotniej imprezce , wieczorkiem :)

Niedziela, 10 lipca 2011 · dodano: 10.07.2011 | Komentarze 3

po sobotniej u mnie babskiej imprezie imieninowo–urodzinowej trzeba było odpocząć i trochę odespać ….no, ale o godzinie 19tej , naszła mnie ochota na spalenie kalorii po winku i dobrym żarełku . Jako ,że niedługo już słoneczko miało chylić się ku zachodowi i nie miałam za dużo czasu, więc chociaż przez Rosow postanowiłam rundkę zrobić :))
W Rosow skręciłam na drogę do Tantow a , stamtąd , mijając szalonych traktorzystów i kombajnistów , bo tak szybko jeździli po polu, wjechałam na czerwony szlak do Neurohlitz . Pięknie obsadzona polna droga ,,,całkiem twarda i dobrze się jedzie ...na mapie tędy idzie szlak Oder-Naise...ale pewnie większość rowerzystów wybiera asfalty , których obok pod dostatkiem …
Cisza, spokój ...nikogo ...niczego , piękne widoki i tak chyba z dwa kilometry ….A potem już asfalcikiem przez Rosówek do domciu … :))))

Akcja - żniwa :))


w dali widać drogę obsadzoną drzewami w którą skręcę ....:)))




I tak właśnie sobie przyjemnie jechałam .... :)))


pięknie skoszone już pole ...:)))


z pola , już dojeżdżając do Neurohlitz zauważyłam hodowlę danieli ...piękne zwierzęta ...:)))) Były dość daleko , ale plamki widać wyraźnie ... :)))

Wycieczka choć krótka , ale bardzo jestem z niej zadowolona ...:)))))
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 36.00km
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Szczecina do mamy ..... :)))

Środa, 6 lipca 2011 · dodano: 06.07.2011 | Komentarze 7


Dzisiaj musiałam jechać do centrum posiedzieć z mamą i pojechałam znów przez Karwowo, Ostoję , Ku Słońcu i Narutowicza ....A z powrotem dołem Wałów, Kolumba i koło Tesco do Mieszka ....a potem jak zwykle znów przez Smolęcin .... Postanowiłam szukać dzikich zwierząt po drodze ale nie bardzo się udało ....:))) Ale jakieś tam spotkałam ! :)))

na przykłąd krowy w Smolęcinie :))

i pięknotek w sadzie :)))



a ten napis na wjeździe do domu weselnego zawsze mi się podobał ....:)))


a to już wiadomo gdzie :)))


wyspa na przeciwko dworca :)))


w drodze powrotnej , takie tam ....:))


i takie tam .... :)))
Kategoria Szczecin, Okolica


  • DST 28.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Damitzow, nie sama ..... :):)

Poniedziałek, 4 lipca 2011 · dodano: 04.07.2011 | Komentarze 11

Musiałam z mapy policzyć kilometry , bo mi wysiadł licznik :) Wyszło 29 km … A pojechaliśmy na rozpoznawczą wycieczkę z kolegą mojej koleżanki Hani ...jeszcze nie znał przejazdu z Kołbaskowa do Pomellen , który po dzisiejszym deszczu , może nie był zachęcający ,trochę błotka , ale się udało ...zresztą ja lubię takie klimaty ! :) I tak jadąc postanowiliśmy zobaczyć jezioro w Damizow , a może i zamek ….bo tak gdzieś było napisane :)... Po przejechaniu Radekow , kolega powiedział ,że musi być w Stobnie w sklepie do 18tej ….to może zdążymy …..ale oczywiście ja bym pojechała nie tą dróżką i wtedy kicha ….. jednak zawróciliśmy i okazało się że Damizow jest tuż tuż ….jednak jezioro i zamek nie okazały się pięknymi obiektami z reklamówek ...chyba , może przed laty …. ale teraz ...chwast i nieczynne latarnie …. Nie było już czasu na spenetrowanie okolicy dokładniej ...ale przynajmniej mostek ze zdjęć z internetu znaleźliśmy ! Wróciliśmy tą samą drogą , bo czas naglił ...i rozstaliśmy się w Neufeld , chyba …..w każdym razie wróciłam przez Pomellen , a Misiacz przez Ladenthin i Warnik , do Stobna ...|:)

Jestesmy w Damitzow :)



no ...tu warto zrobić zdjątko ! :))



a na mostku wyszło słońce ...i jak tu nie zrobić zdjęcia !! :)))


w powrotnej już drodze ....i pod górę ...czasem lubię sobie pospacerować ! :))|)|)
A ten , nie ! Nie lubi ...:)




No i pożegnanie ...w dwie strony świata ...ale rączki nie tak samo ....:))) Potem koszenie trawy i wyjazd do mamy do Szczecina ....:) Miły dzień :)
Kategoria Niemcy


  • DST 13.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Moczył ...a więc bliziutko ...:)))

Niedziela, 3 lipca 2011 · dodano: 03.07.2011 | Komentarze 5

Po wczorajszym całodniowym deszczu , dzisiaj wyszło trochę słoneczko , było cieplej ...ale niestety dalej wiało niemiłosiernie ….Po obiadku musiałam i tak się ruszyć z psicą , bo już 2 dni siedziała w domku ...Poszłyśmy więc na godzinny spacerek na moje ulubione pole i drogę polną prowadzącą do Barnisławia . Zrobiło się naprawdę przyjemnie ...tak można by iść i iść …...Kiedy Tina miała już dosyć , a ja nie – postanowiłam odwiedzić koleżankę w Moczyłach , żeby poopowiadała wrażenia z Chorwacji , bo wczoraj wrócili . Pojechałam jednak trochę na około , przez Rosówek i Kamieniec ...tak nie śpiesznie , podziwiając piękne widoki na Międzyodrze :))) Na Moczyłach miło spędziłam czas , zachwycając się przecudną Chorwacją, a zwłaszcza kolorem i czystością wody !! Oj, żeby taka była nasza Odra ! :))))



na moim ulubionym polu ....:))


mało go nie nadepnęłam .....



kościół w Kamieńcu ....



droga Kamieniec-Moczyły :)



widoki na Międzyodrze :)


:))))



Bardzo wysoki poziom wody dziś jest na Odrze ...zalało znajomym pół kładki ....:)



Przy brzegu ..... :)))
Kategoria Okolica


  • DST 30.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przez Ostoję na Gumieńce :)

Piątek, 1 lipca 2011 · dodano: 01.07.2011 | Komentarze 11

W prezencie urodzinowym postanowiłam kupić sobie nowe siodełko ….takie wygodne i mięciutkie, więc wybrałam się do sklepu rowerowego na Gumieńcach. Oczywiście trasą tą spokojniejszą, przez Smolęcin i Karwowo...wiało na początku dość mocno , ale nie tak całkiem w mordkę , jak to mówią :) Za Warzemicami zdecydowałam się po dłuższym zastanowieniu pojechać w lewo po robionej drodze na Rajkowo – oczywiście zamkniętej dla samochodów:) I tu zdziwienie ! Super asfalt już leży ..prawie nic nie jedzie ….a droga gładziutka jak pupcia niemowlaka ! W Ostoi postanowiłam coś zmienić w swoich wyprawach do miasta , żeby nie było nudno ….I skręciłam do wsi na drogę w kierunku Krakowskiej :) Wstyd mi się przyznać ,że pierwszy raz jechałam przez centrum Ostoi ! A tam normalna wioska i asfaltówka prawie dobra ! Spodobała mi się nawet! :)A potem już Europejska i Gumieńce ….Zakupiłam piękne siodełko , które pan od razu mi założył ...pokręciłam się nad stawkiem trochę i wróciłam taką samą trasą :) I już trochę mniej wiało :))

Przed Karwowem :)



Gładziutka droga za Rajkowem :)



Widok na Ostoję od strony Szczecina :)



Biedactwa ..tak dzień i noc pilnują ogórków za Warzymicami :)
Kategoria Okolica, Szczecin


  • DST 18.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

wieczorna pętelka po okolicznej zagranicy :)))

Wtorek, 28 czerwca 2011 · dodano: 28.06.2011 | Komentarze 10

Późno wróciłam ze szpitala ...koło siódmej ..i zaczęłam się zastanawiać czy jeszcze warto się przejechać ...bo niestety przed południem było za ciepło i jedynie zdecydowałam się na krótki spacer z psem . Wyskoczyłam jednak na godzinkę po znanym mi już terenie – Kołbaskowo-Pomellen-Nadrensee-Rosow-Rosówek-Kołbaskowo....Wyszło mi 19km ...Bardzo mocne światło zachodzącego słońca, trochę przeszkadzało ...ale świat wyglądał uroczo …:)))



droga do Pmellen z Kołabaskowa , po której w dzień powszedni jeździ dużo tirów po piach ...pewnie na nasze drogi ..:)

na przydrożnym stawie...takie wypatrzyłam ..:)))


Jak zwykle piękne widoki ...:)))

Małgosia , zobacz ...już koszą tę piękną pszenicę za Rosowem ! :)))


Rosow o zachodzie :)

To też tam ...:)


A to już u nas ! :)))

Bardzo lubię zdjęcia pod słońce ....tuż przed Kołbaskowem :)))
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 44.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

do Penkun przez przypadek ....:)

Sobota, 25 czerwca 2011 · dodano: 25.06.2011 | Komentarze 6

wycieczka z Małgosią do Penkun
Nie planowana taka po południu, aby się tylko przejechać ///Miałyśmy w planie sprawdzić przejazd z toru motocrossowego w Kołbaskowie do Neurosow ...ale nam się nie udało ..i wróciłyśmy na szosę ... stąd do Rosow i niedawno odkrytą dróżką , oczywiście asfaltową pojechałyśmy do Tantow ….teraz w kierunku Damitzow ściezką rowerową dotarłyśmy do miejscowości Schonfeld ...a że stąd już dość blisko do Penkun , do którego dawno chciałam pojechać , a wydawało mi się ,że akurat dziś mamy za mało czasu , bo wyruszyłyśmy po 17tej ...ale co tam ...mamy długi dzień przecież ….A ,że dróżka oczywiście okazała się wykwintna ….to choć kawałek Penkun zobaczymy ! No i się udało ...posiedziałyśmy troszkę na plażyczce przy ośrodku campingowym ...i ruszyłyśmy w drogę powrotną ….z planem zobaczenia sławnego na tej trasie wiatraka koźlaka w Storkow ….a zwiedzanie Penkun miasta i zamku postanowiłyśmy zaczekać do następnej wycieczki ….A więc skierowałyśmy się na Bussow , a po drodze same ochy i achy ….bo takie piękne wyrobiska zalane wodą nam się ukazały ...a potem mnóstwo przydrożnych wiśni i czereśni ! Ach , jakie słodziutkie ! Gosia nie dała się namówić na drogę na skróty do wiatraka , więc wciąż musiałam przed nią asfalt rozkładać ...ale udało się ! Asfaltowo dotarłyśmy do wyżej wymienionego ...całkiem fajny , a pogoda , niebo , słońce ...wszystko o zachodzie łącznie z wiatrem spotulniało i wypiękniało ! Tak to można jechać i jechać ! ….Na zakończenie jeszcze upolowałyśmy sarenkę w rzepaku ...oj , jak się próbowała schować ! Ale zdjątka mamy ! Sukces ! No , a potem to już tylko Nadrensee , Pomellen i do domciu ! W domku byłam o 21.30 …..A wycieczka superzasta !!!

Próba nielegalnego przekroczenia granicy ......udaremniona .... :)))

Może zachęcę was i przyjedziecie na koncert w Kościele w Rosow 2 lipca ?

w drodze do Tantow z Rosow :)))

no i te widoki .....gdzie się nie obrócisz ! :)))

i takie też ! :)))

i takie też ....:)))

Miejscowość Schonfeld ...nawet te okropne wiatraki dodały jej urody .... :)))


A to Penkun z oddali , jak się zbliżałyśmy ....

Coś trzeba na kolację zjeść ...a ,że miejsce stosowne ...plaża w Penkun ...czemu nie ?


ładnie się zrobiło , nie ? No i wiatr całkiem ucichł .....:)))
jutro dokończę ....sorry


Małgosia nad wyrobiskiem między Penkun , a Bussow

i ja też się załapałam ....:)



Piękne czereśnie przy samej drodze ....i pełno wiśni ....nic tylko jeść !



Wiatrak w Storkow


nawet nie wstała z tego rzepaku ...a właściwie to potem całkiem się schowała ...:)))
Kategoria Niemcy


  • DST 25.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

pętelka na stresy ....:(

Czwartek, 23 czerwca 2011 · dodano: 23.06.2011 | Komentarze 9

Co robić , kiedy smutno, kiedy za dużo trudnych przeżyć jak na jednego człowieka …. Mama po bardzo poważnej operacji , różne czarne myśli plączą się po głowie ….Wtedy właśnie najlepiej wsiąść na rower i jechać ...jechać przed siebie i chłonąć to co dookoła..patrzeć jaki świat jest piękny i że trzeba doceniać to co dała nam natura ….tak szybko mija czas …... Dzisiaj czekałam , aż ucichnie wiatr , bo go strasznie nie lubię ...no i się doczekałam ...około 17tej zrobiło się pięknie ! Więc wyruszam , bez zastanowienia chwytam co trzeba i jadę ...nie daleko , ale żeby się odstresować ….. No i mnie pokarało ! Z tego wszystkiego zapomniałam aparatu !!! mapy , zresztą też ….. a już byłam gdzieś na 3cim kilometrze ….nie chciało mi się wracać …. :( Jako że świąteczny czwartek dzisiaj i ruch na szosie trochę mniejszy , więc skierowałam się na Rosówek , aż do krzyżówki na Gryfino przed Gartzem …..tam postanowiłam skręcić w prawo w kierunku na Tantow...Tutaj ruch był zdecydowanie mały i już się jechało komfortowo ….W Tantow skręciłam przed przejazdem kolejowym , bo okazało się ,że jest tu pięknie wyasfaltowana polna droga do Rosow …:))) Pięknie wijąca się dróżka , gładka jak masełko , wiodąca wśród pachnących niesamowicie już zbóż , kwitnących na poboczu rumianków i chabrów...śpiewających skowronków ….A co jeszcze ważnego , ze droga ta ciągnie się jakby szczytem najwyższego tu wzniesienia , z widokami na całą okolicę , nawet Międzyodrze :) Szkoda tylko , że te wiatraki ...czemu oni tak je lubią ..dla mnie psują wszystko ! Cieszę się , że odkryłam następną fajną trasę w mojej okolicy ...i co jeszcze zauważyłam ,że od strony głównej drogi nie ma żadnych drogowskazów tam gdzie drogi są podrzędne ...a z tej drugiej strony , na tej małej dróżce piękne informacje i napisy ! Trzeba więc samemu , drogą prób i błędów rozszyfrowywać te tereny i nanosić sobie na mapkę ….I wiecie , co ...jednak chyba nie lubię tak cały czas asfaltem i po takim równym ….jednak czuję , że nie jestem u siebie ….. :)))) Ale się rozpisałam ….chyba dlatego ,że nie będzie dziś zdjęć ! :)))) Ale jedno dam ! Po wycieczce jeszcze byłam z psicą i kwiaty na naszym polu były całkiem podobne do tych niemieckich ,,,:))))

Kołbaskowo-Rosówek- Neurochlitz-Tantow-Rosow-Rosówek-Kołbaskowo.....razem 25km
Kategoria Niemcy