Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi tunislawa z miasteczka Szczecin. Mam przejechane 49852.56 kilometrów w tym 1223.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 11.90 km/h i się wcale nie chwalę.
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tunislawa.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Niemcy

Dystans całkowity:16955.41 km (w terenie 466.00 km; 2.75%)
Czas w ruchu:07:45
Średnia prędkość:17.68 km/h
Maksymalna prędkość:32.00 km/h
Liczba aktywności:398
Średnio na aktywność:42.60 km i 3h 52m
Więcej statystyk

Od stawu do stawu .... w poszukiwaniu wody w okolicy ....:)))

Wtorek, 29 listopada 2011 · dodano: 29.11.2011 | Komentarze 11

Taka króciutka wycieczka w piękną pogodę ze słońcem pod ramię :))) Tak bez planu od stawu do stawu ....bardzo lubię wodę a kiedy nie ma liści , widać o wiele więcej niż latem :))) Rosow-Nadrensee-Pomellen-Ladenthin-Barnisław-Smolęcin

Staw pierwszy w Rosow....




Staw drugi w Rosow.....



Staw pod wiatrakami ...


Staw pierwszy między Nadrensee a Pomellen ....


Staw drugi jw......


Staw trzeci jw....z moją ulubioną plażyczką, miejscem na ognisko i łódkami ...:)



Staw w centrum Pomellen ...:)))



TAkie tam widoki w drodze na Ladenthin ...:)




I ostatni staw w Smolęcinie ....:)))



A jabłuszka jeszcze sobie wiszą tu i ówdzie ! :)))

.
.
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 30.00km
  • Teren 5.00km
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na rozruch kolanka ......bo jak nie jechać jak tak pięknie !

Niedziela, 20 listopada 2011 · dodano: 20.11.2011 | Komentarze 27

Dzisiaj po raz pierwszy od upadku zdecydowałam się wypróbować jeszcze obolałe kolana i dłonie . Tak bez planu , prosto przed siebie ...mgła niemożebna od rana , ale powoli zaczęło się koło 13tej przejaśniać ....Więc w drogę ! Jak zwykle, jak to ja ....nie lubię ciągle tak samo jeździć , więc znów zabawa w odkrywcę :)) Stwierdziłam , że jest jeszcze tyle ścieżek którymi nie jechałam ,że wystarczy na setki wycieczek ! :))) A dzisiaj po raz pierwszy byłam w Geesow i Salveymuhle ....i naprawdę warto było .....I chociaż tylko 30 kilometrów , ale moc wrażeń...i ten spokój , ta cisza, szum strumienia , śpiew ptaków ....pogoda po prostu wymarzona , aby zapomnieć o smutkach ...:))))
Rosówek-Geesow-Tantow-Radekow-Rosow
Takie widoki ukazały mi się na głównej drodze za Rosówkiem ...:)))








Za krzyżówką na Mescherin skręciłam w polną drogę na Geesow



Geesow :))



Dalej pojechałam prosto na Salveimuhle .....domyślając się ,że to jakiś młyn ...
I tu na takim zadupiu ...pełno baterii słonecznych ....nie wiem ..czy to dla tych kilku domów ? ...ciekawe ....





I rzeczywiście jest młyn , chyba coś tam się dzieje ...może jacyś artyści tu urzędują ,,,,warto się dowiedzieć ...a cała osada taka mroczna , z klimatem położona przy szumiącym strumieniu ...super ....









Dalej już polną ,ąle dobrą drogą w kierunku na Tantow ...tutaj znów mijam rzeczkę .....




W Tantow spotkałam dwóch panów , którzy jak za króla Ćwieczka orali pole ....jeden chyba miał z 90 lat...pewnie ojciec i syn ....piękny widok !



Dalej już tylko spotkałam miłe owieczki w Radekow ....zrobiłam im sesje zdjęciową i skierowałam się na Rosow ....





Kolano sprawowało się nienagannie , gorzej z dłońmi na kierownicy ....ale nie jest źle !!!! :)))
.
,
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 51.00km
  • Teren 15.00km
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

Piękna pogoda , piękna wycieczka i ..niezbyt piękne zakończenie .........

Sobota, 12 listopada 2011 · dodano: 12.11.2011 | Komentarze 16

Dzisiaj nastała piękna jesienna pogoda , nic tylko jechać ! Nie
dogadałam się jakoś z Małgosią i Mirkiem i niestety minęli już Kołbaskowo ….pojechałam więc od Moczył na naszą ścieżkę Orlika w kierunku Pargowa ...Spotkaliśmy się już pod koniec , pogadaliśmy chwilę i pojechałam dalej sama ….





Kiedy stwierdziłam na wysokości Sttadtfelde , że jedzie się super i wiatr mi sprzyja , postanowiłam jechać dalej ….a może do Penkun ? Dawno tam nie byłam :) Ruszyłam więc moją ulubioną trasą – szlakiem Oder-Neisse...jak widac , liści coraz mniej …..




Za Tantow skierowalam się na Sonnenberg i dalej już asfaltową ścieżką na Penkun :)




Penkun ciche spokojne miasteczko nad siedmioma jeziorami ;







Wjechałam na teren Zamku i ścieżką rowerową nad Zamkowym jeziorem …..







Potem wróciłam i przez miasto w kierunku na Storkow ...a tu okazało się ,że nie trzeba jechać szosą , ale znów piękną ścieżką nad innym jeziorem …...:)))





W Storkow , chwila zastanowienia , czy wracać wzdłuż autostrady , jak tydzień temu , czy koło wiatraka ? Decyzja – Wiatrak – dawno go nie widziałam ! Tu chwila na posiłek , bo cosik mi się zgłodaniało ..i dalej ….




Dalej za wiatrakiem prosto na Nadrensee ...jednak nie byłabym sobą , gdybym nie spróbowała inaczej ! Na logikę biorąc w lewo zawsze dojadę do autostrady ! Więc dawaj przez las ! Tu jakieś dziwne napisy w trochę mi znanym języku .., ale nie aż tak żeby wszystko pojąc ...Jednak szlaban otwarty więc dawaj ...w lewo jakaś fajna plażyczka , ale to następnym razem :)))




I udało się ! Las się skończył i wylądowałam na znanej mi drodze do Nadrensee …..znów chwila zastanowienia – tędy , czy tędy ? No dobra , pod wiatrakami ...może jeszcze jabłuszka są ? No i były !





Potem już tylko Pomellen i tirową szutrówką do domciu ! ….Tak myślałam ….niestety , chyba znów zapomniałam ,że nie mam hamulców w piaście ….zachciało mi się zrobić zdjęcie z rowera ...było z góry …..i...takiego lądowania to nie pamiętam ...kolana , dłonie , potem rower i sakwa …..po kolei ….Ból i szok ….czy wstanę ….posiedziałam na ziemi i mobilizacja ….przecież nie daleko do domu ...Gdyby sakwa nie trzymała się jeszcze na jednym uchwycie dzwoniłabym po pomoc ….a tak spróbowałam ….rower jechał , jedna ręka działała i w miarę nogi ...Teraz jak piszę już tak nie boli ….może jutro będzie dobrze ….mam nadzieję :)


To własnie to zdjęcie .....podpiszę - Lot nad kukułczym gniazdem ....:)))

.
Kategoria Niemcy, Okolica


taka sobie Krackowska pętelka ..... :)

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 10

Dzisiaj z bolącym kręgosłupem ...chyba po długim wczorajszym spacerku z Tiną , postanowiłam się króciutko przejechać . Żeby było w miare po płaskim , pojechałam przez Rosow do Nadrensee i Krackowa...potem na Storkow i wzdłuż autostrady z powrotem do Nadrensee .... Pogoda wyśmienita , a wyjechałam dopiero przed 14tą ...Spokojnie , robiąc zdjęcia , zbierając gruszki i jabłka . Jechało się wyśmienicie i w czasie jazdy nie bolało ! Super !

Owoce jeszcze wiszą na drzewach i jest ich mnóstwo ! A jesień niestety powoli się kończy !



I trochę widoczków ...piękne jeziorko za Nadrensee w kierunku na Krackow :)





Droga do Krackowa :)


A to już za Krackowem i Storkow ...






Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 39.00km
  • Teren 20.00km
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pyszna tarta Łukasza .....- smakowała wspaniale na ścieżce Orlika :)

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 11

Dzisiaj , tak na spokojnie , bez pośpiechu ....jakby nie było - święto listopadowe ...wyruszyliśmy z Małgosią , Anią i Łukaszem na naszą nową ścieżkę rowerową ,zaczynając jednak od strony Niemiec. Łukasz przywiózł pyszne ciasto i wyruszyliśmy z Kołbaskowa do Pommelen, Rosowa,Neurohlitz, Pargowa ...i już ścieżką do Siadła Dolnego ...Ciasto zaczęliśmy konsumować w Kołbaskowie , a skończyliśmy na brzegu Odry na Kamionce :))) Było pyszne ! Zebraliśmy jeszcze następne jabłka ...może znów coś się upiecze ?
A pogoda - jak w lecie ! Pieknie i ciepło ! :)))


Zbieramy ogromne , czerwone jabłka .....





W Rosowie :)



Na czerwonym szlaku do Neurohlitz



Daniele z Neurohlitz



Zjazd nad Odrę przed Pargowem :)


W Kamionce :)




I już zbliżamy się do Siadła Dolnego nową ścieżką ....


Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 40.00km
  • Teren 5.00km
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

w poszukiwaniu jesieni u sąsiadów zza miedzy :))

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 14

Miałam nigdzie nie jechać , ale wziąć się za porządki ....ale taka pogoda ! Szkoda by było siedzieć w domu ! A więc ugotowawszy obiad ...chyłkiem wymknęłąm się,łapiąc w pośpiechu rower :)))Chciałam sprawdzić czy jesień już zawitała przynajmniej nad jeziorkiem w Nadrensee....a potem to już tak samo mi się jechało ....ale najfajniej było przez las i pole z Nadrensee do Lehben :)))
Cała trasa to - Rosówek-Rosow-Nadrensee-Lehben-Ladenthin-Pomellen-Rosow-Rosówek-Kołbaskowo.


Widok na Gęsioland w Nadrensee :))


W lesie w kierunku Lehben ...nawet było tu dość dużo opieńków...ale już stare ....



piękne słońce przywitało mnie za lasem ...teraz jechałam już prawie jesienną drogą ...bo jednak jeszcze większość drzew jest zielonych ...a tu .....pięknie już , żółto :)))






Tu już jestem za Lehben i jadę w kierunku na Schwennenz ...piękny widok na tutejsze jezioro :)

Lehben:)


Dojechałam do nowo budowanej drogi do Ladenthin ....jedna maszyna pracowała ...:))


Z Ladenthin po zastanowieniu , nie pojechałam na Warnik , lecz zachciało mi się odwiedzić moją ulubioną plażyczkę w Pommelen, i zjeść tam jabłuszko ...bo coś jakoś ciężko po tych górach i pagórach się jeździ ...dodając do tego wiatr .....to czułam się jak po 100km po płaskim :)


Takich falbanek z tamtej strony Szczecina nie uświadczysz ! :)))


Pommelen :))


Moja plażyczka :)


popasik :)




następne jeziorko :)


i jeszcze jedno :)


Potem już nad autostradą , pod wiatrakami .....i tu nie mogłam się powstrzymać przed zebraniem ogromnych czerwonych jabłek ! Zaraz biore się za pieczenie jabłecznika !!!!

Jeszcze ich tam dużo leży ...możecie jechać ! :)))
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 104.00km
  • Teren 10.00km
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka do Ukermunde i Altwarp...czyli w poszukiwaniu jesieni ..... :))))

Niedziela, 16 października 2011 · dodano: 17.10.2011 | Komentarze 14

Dawno planowana wycieczka w tamtą stronę , czyli na plażę w Ukermunde, doszła do skutku . Wprawdzie na kąpiel , czy opalanie może to i nie pora ...rano było chyba plus 2....ale słoneczko ślicznie pracowało na niebie ...więc prawie jak w lecie ! :))) Myślałam ,że nie będzie za dużo chętnych , ale w sumie zrobiło się tak w sam raz ! Wyruszyliśmy z Tanowa w składzie ; pani kierownik Małgosia Rowerzystka , Mirek Srk, Krzysiek Monter, Ania von Zan , Łukasz Łuki, Siwobrody i Piotr …no i ja .:)))) W planie mieliśmy oczywiście odwiedziny w kościółku w Luckow , jeden skrót przez las do Ukermunde i fischbrodchen w Altwarp . Wszystko się udało ! Poza planem rozglądałam się za grzybkami , ale w locie :) …..no i nic , niestety …..zauważyłam przez te 100 km jednego podgrzybka ! :))))



Jak zwykle sympatyczna zbiorówka w Dobieszczynie , połączona z zakładaniem cieplejszych spodni ….:))))



Jak zwykle guten Tag dla znajomych koników w Hintersee....:)


Niestety w kościółku , w którymś kiedyś często bywałam z okazji wystaw, była msza i nie weszliśmy do środka ….ale zauważyłam ,że już nowy pastor remontuje dom po Wulfie ….szkoda ….


Z Luckow skrótem do Ukermunde ! Super droga cały czas przez las !


Nareszcie dotarliśmy do pięknego Ukermunde ...:)




Założyłam chustę , bo zimno ...i trzeba było sprawdzić w lusterku !



A tu musieliśmy przycupnąć ....bo jak nie !? To pomnik słynnego Misiaczka :))))


popasik na plaży ....:)


i plaża widziana od strony portu :)


oczywiście musiał tam się wdrapać iiii wyciągnął coś takiego ...ale wielki , nie ?


jeszcze w porcie w Ukermunde ....zaraz wyruszamy do Altwarp :)



Altwarp Siedlung ...:)


Niedaleko stąd wreszcie spróbowałam sławną Fischbrodchen :)

Bułeczka z rybą mnie bardzo zaskoczyła ! Myślałam , że jest na ciepło ...a to śledzik z octu ! Mimo zaskoczenia , spożyłam i całkiem mi zasmakowała ….:)
Piwko też sobie strzeliliśmy i ...było bardzo dobre ! :)))

Powrót przez Warsin :)





I znów odpoczynek przed Rieth :)Tu zebrało nam się na wspominki dawnych czasów ...wiecie jak to ciężkie mieliśmy dzieciństwo ....:))))



No i nasze ulubione siedzisko przy stadninie koni .....tak tu cieplutko się zrobiło , ale nie pozwolili mi dłużej posiedzieć :(


W sumie wszystko było super ! Trochę długa trasa, jak na mnie i dlatego autko czekało na mnie w Tanowie ….i już razem z Małgosią wróciłyśmy do domu ….
Dziękuję pięknie wszystkim za towarzystwo i mam nadzieję , że jeszcze nie raz ….:))))



Kategoria Niemcy


  • DST 101.00km
  • Sprzęt kellys visage
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ogród botaniczny , dwie wieże widokowe, Kościół w Luckow i przystań w Rieth :))))

Niedziela, 11 września 2011 · dodano: 11.09.2011 | Komentarze 15

Wycieczkę zaproponowałyśmy z Małgosią na forum RS , i zrobiło się nas dwanaście osób. Pogoda była różna , ale w końcu się ustatkowała i co najważniejsze , wcale nie było wiatru ! :))) A więc wyruszyliśmy z Głębokiego w kierunku ogrodu w Chistianbergu. Przy okazji zaliczyliśmy fajną wieże widokową w ........Stąd już nie daleko było do ogrodu botanicznego , gdzie , mimo września , kwiaty kwitły pełną parą , a i porządek i ład do pozazdroszczenia ! Potem , za moją namową zajechaliśmy do kościółka w Luckow , gdzie kiedyś miałam dwie wystawy i znałam bardzo sympatycznego pastora tej plebanii ...niestety już nie żyjącego ... Okazało się ,że na ścianach nie ma żadnych obrazów ,a zawsze były jakies wystawy i koncerty .Miało to wszystko swój nastrój i klimat ...a teraz cisza i pustka ....szkoda ...
.Następnie przez Warsin , piękną ścieżką przez las dojechaliśmy do następnej wieży widokowej w Rieth . Tutaj jeszcze zahaczyliśmy o przystań nad Zalewem i wtedy właśnie ślicznie już zaczęło świecić słoneczko i było naprawdę pięknie ! :))))Wszystko było udane ...a towarzystwo najbardziej ! Myślę,że będziecie jeszcze kiedyś z nami gdzieś pojechać :)))) Pozdrawiam wszystkich serdecznie :)))


Początek wycieczki ....Tanowo :))) i Dobieszczyn ....:)))


Dobieszczyn ....i zbiorowe fotografie ...:)))


:)))


Pierwszy postój ze zwiedzaniem wieży widokowej .......:)))


w ogrodzie botanicznym ...:)))


to też ....:)))


jak tu pięknie !!! :)))


jedziemy do Luckow ....


Przed moim ulubionym kościółkiem ....


a w środku teraz jest smutno i pusto .....


dla porównania ...tak było rok temu w czerwcu tutaj na moim wernisażu :)


mój wernisaż w Luckow ...czerwiec 2010 :)



Dojechaliśmy do Rieth i drugiej wieży widokowej na tej wycieczce ...:)))


tak pięknie zrobiło się na przystani ...:)))


na zakończenie jeszcze mała zbioróweczka ...:))) Szkoda ,że dzień coraz krótszy ...można by tak jechać i jechać ..... :)))
Kategoria Niemcy


  • DST 20.00km
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

króciutko wieczorkiem w piękny letni , wrześniowy dzień :)

Niedziela, 4 września 2011 · dodano: 04.09.2011 | Komentarze 8

Dzisiaj po wizycie u chorej mamy , zawitała do mnie Małgosia . W ramach walki z przeziębieniem zaoferowałam jej jeszcze malinki prosto z krzaczka :))) Posiedziałyśmy , pogadałyśmy i pojechałyśmy na króciutką przejażdżkę . Był piękny letni wieczór , mimo ,że już wrzesień ...cykady cykały , pola pachniały ...słońce chyliło się ku zachodowi ...wszystko jak w środku pięknego , gorącego lata ....:)))Niestety bateria w aparacie mi poszła ...więc zdjęcia mam tylko te co zrobiła Małgosia :)) Jedno trochę podrobiłam ...a tak sobie :)))


Wysiadła bateria ! Jaka szkoda !


bo taki zachód był ! ....no prawie taki ! :))))
Kategoria Niemcy, Okolica


  • DST 38.00km
  • VMAX 32.00km/h
  • Sprzęt Bocas
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tak niby krótko , ale cosik męcząco ..... :)

Niedziela, 28 sierpnia 2011 · dodano: 28.08.2011 | Komentarze 15

Po udrękach i codziennych jazdach z moją psicą z powodu operacji do lekarza , postanowiłam trochę się poruszać ...Inni byli na Masie , potem we Frankfurcie..a ja siedzę ! Kiedy Tina troszkę lepiej się poczuła ruszyłam - Kołbaskowo -Bobolin-Schwennenz-Lehben-Krackow-Nadrensee-Rosow-Kołbaskowo. Miało być płasko ,albo z górki ...ale jakoś tak się porobiło ,że musi coś być nie tak ! Oczywiście straszny wiatr się zrobił i tak jechałam z nim w twarz chyba z 10km ...aż zrezygnowałam z pięknej ścieżki rowerowej do "Krakowa" i wolałam jechać szosą - było ciut łatwiej ...no i zimno ...no i trochę deszczu ...Umęczyłam się bardziej niż na wycieczce w sobotę po przejechaniu 100km ! Może jeszcze to ,że jednak lepiej się jeździ w towarzystwie ...nie zauważa się wielu niedogodności , bo jest się czymś innym zajętym :) na przykład gadaniem ! :)))

Za Bobolinem mój znajomy kuń aż takie cuda wyprawiał z radości ,że mnie zobaczył !





Trochę pogadaliśmy , jak już wstał ...i pojechałam dalej ...:)))




Na tej ścieżce zaczęło niemiłosiernie wiać !




W oddali Shwennenz :)


Z Krackow skręciłam i po raz pierwszy jechałam tędy , w kierunku do Nadrensee, gdzie odwiedziłam nasz ulubiony Gęsioland , niestety gęsi już wymiotło ...ale wiatru tu już nie było i zrobiło się całkiem ładnie :)

Kategoria Niemcy, Okolica